sobota, 29 września 2012

Napoje energetyczne sprawiają, że ty wariujesz,a inni sie nie nudzą.

Kolejne opowiadanie, tym razem już typowe dla naszego blogu.
AGiN



Nira właśnie spała na kanapie. Miała dziwny sen. Śniła jej się ogromna butelka kompotu, która przed nią uciekał w obawie że ją wypije. Ona tylko stała pośrodku "snu" i gapiła się jak przerażona butelka biega naokoło niej. Nagle butelka zamieniła się w Georgię która zaczęła prawić Nirze kazania czemu powinna nie rozwodzić się z Al'em. A następnie Georgia zamieniła się w Al'a w czerwonych slipach i z puszystą zimową czapką na głowie, tańcząc jakiś niemiecki taniec i śpiewając piosenkę "Me Gusta" .
Tymczasem Georgia siedziała w swoim pokoju! Tak w swoim pokoju tyle, że tym razem nie czytała, nie pracowała, ani nie malowała tylko robiła rzecz, gdzie nawet ona się zdziwiła sie, że ona to robi. Siedziała na kolanach swojego BYŁEGO chłopaka i sie z nim namiętnie całowała. Prawda była takka, że to on zaczął ją całować, a ona mu sie poddała pod wpływem zaskoczenia, zdziwienia, psychopatycznego zdziwienia (czyli WTF?!) i przyjemności, ponieważ jej były świetnie całował. Skąd on się wziął -w Nowym Yorku! Niestety pod wpływem emocji zapomniała. Kątek oka widziała Avril i Akane, które słodko spały.
Natomiast Amber siedziała w kuchni i rysowała portret Hitlera. Ach, jakiego on miał czadowego wąsa! Dziewczyna zaczęła cieniować swój rysunek kiedy nagle na ulicy rozbrzmiało wielkie JEB (jak ja lubię to sformułowanie :D) Okazało się, że to jakiś facio, który miał krzaczaste wąsy niczym Stalin, spadł z okna, ponieważ wcześniej upaćkane było dżemem i chciał je umyć.
Nagle sen Niry się zmienił. Zobaczyła całą Equestrią, świat kucyków pony pochłanianą przez wielką czarną dziurę. Wtedy czuła się jak bohaterka i wrzasnęła: "Nie poddawajcie się kucyki, mieszkańcy Equestrii! Przecież wiadomo że..."
-...przyjaźń to magia! - Nira nagle się obudziła i rozpaczliwie zamachała rękami w powietrzu zanim jak zwykle, spadła z kanapy. Leżała chwilkę na podłodze po czym otrząsnęła się i poszła do kuchni.
-Hej Amber. Czadowy rysunek... - powiedziała zerkając jej przez ramię po czym otworzyła swój napój energetyczny i zaczęła go pić. Dziewczyna kiwnęła głową i wróciła do rysowania.
W tej samej chwili tyle, że na piętrze w pokoju rudej Georgii udało się odepchnąć swojego chłopaka, yy…  swojego byłego chłopaka.
- Świetnie całujesz, zresztą jak zawsze. - powiedział i uśmiechnął się tym swoim niby czarującym, a tajemniczym uśmiechem.
- Yyyy.. co?! Ja bym sie z tobą nie zgodziła, ale niech ci będzie.
- O, a jednak nie powiedziałaś tego, co wszystkie dziewczyny mi mówią..
"Tego co wszystkie dziewczyny mi mówią - cholera facet ileś ty ich miał?!" – pomyślała Georgia.
- Widzisz, ja potrafię być naprawdę wyrozumiała - i pospiesznie wstała. Wyłączyła komputer i otwarła okno na oścież. Nagle dojrzała w jednym z okien budynków DŻEM! Tak to był ten dżem, którego Georgii nie udało sie złapać i wsadzić do pudła.
- Oż ty wredny - powiedziała pod nosem.
- Widzę, że nadal zajmujesz sie swoimi psychopatycznymi sprawami… .
- Taaa - mruknęła.
- Dobra ja idę po cos do picia. I może coś do żarcia, nie martw sie, byłem tu kilka razy i pamiętam wszystko. Chłopak ruszył do drzwi.
- Mhm, no idź…
Gdy trząsnął drzwiami, Georgia zdała sobie sprawę że jej przyjaciółki są na dole.
- NIE!! - zaczęła wariować i przez przypadek uderzyła z całej siły stopą o łóżko.
Nagle do kuchni wszedł jakiś chłopek. Miał na głowie włosy jakiegoś tam koloru i wyglądał jak człowiek (Cudny opis, no nie ma co :D). Amber spojrzała na niego i jakby nigdy nic powróciła do cieniowania Hitlerka. Nira właśnie kończyła swój 3 energetyczny napój kiedy pomyślała że lepiej będzie wypić kawę. W drodze do szafki zauważyła chłopaka którego skądś znała, ale nie wiedziała skąd więc rzuciła tylko w jego stronę "Cześć". Wstawiła wodę i nasypała kawę do kubka, ale w trakcie gotowania wody Nira zdążyła wypić kolejne trzy napoje energetyczne.
W tym momencie Georgia wypierdzieliła z pokoju z taką prędkością z jaka wypierdzielała nieproszonych gości. Wparowała do kuchni i wyhamowała tuż przed P... znaczy swoim byłym. Amber tylko zerknęła przez ramie i rzuciła "Cześć" tak samo jak Nira. Chłopak właśnie wyciągał z lodówki dwa.. emm. noo.. (co on moze wyciągać z lodówki?) wyciągnął dwa naleśniki na wynos. Podajając jeden talerz Georgii pocałował ją w usta. Georgia znowu jak z procy poleciała z powrotem do pokoju, ale zapomniała sztućców, więc znowu pobiegła do kuchni po widelec i nóż i znowu wróciła do pokoju. Gdy jej były tez wlazł zamknęła drzwi z hukiem.
Amber właśnie odeszła od stołu i podeszła do lodówki. Gdy ją otworzyła zobaczyła, że Georgia i jej chłopek zajumali ostatnie naleśniki. "A to dziady" pomyślała Amber i wypiła jeden z napojów energetycznych Niry.
-EJ! Ja mam prawo do napojów energetycznych! - wkurzona Nira wyrwała puszkę z ręki Amber i ostatnie kilka kropel napoju skapnęło jej na język. Nira wyrzuciła puszkę przez okno i zdała sobie z tego sprawię dopiero kiedy jakiś chopek wykrzyczał wiązankę przekleństw kiedy puszka trafiło go w łeb. Wtedy Nira wypiła kawę i odruchowo sięgnęła po kolejny napój.
-Ten facecik co tu był wydaje mi się znajomy... Gdzieś go widziałam... . - po tym zdaniu Nira chwyciła za kolejny napój.
Georgia razem z byłym jadła naleśniki i gawędzili o pierdołach. Głownie o tym jak to kiedyś było, a przede wszystkim o swojej klasie. Po chwili obudziły się jej kochane kiciusie, a do pokoju wleciał Feliks.
Amber znów zajrzała do lodówki, lecz ta była pusta. Dziewczyna była głodna, ale nie chciało jej się iść do sklepu żeby coś kupić. Amber wróciła do swojego pokoju gdzie zastała Slendermana! A nie. To tylko czarna kurtka powieszona na wieszaku i biała czapka z daszkiem zawieszona dokładnie nad kurtką.
Nira tylko siedziała w kuchni i rozmyślała o dziwnych rzeczach. Odruchowo wypijała kolejne napoje kiedy nagle zdała sobie sprawę że powieka jej lata i szybko tupie nogą. Spojrzała na podłogę... . Na niej było mnóstwo puszek z napojów, a teraz Nira dostała kopa energii. Najpierw skakała po kuchni i potem wbiegła do pokoju Amber wrzeszcząc:
-UWAGA KRYĆ SIĘ! Oni nadchodzą! Trzeba się przygotować na wojnę, taką pogodę marnować to grzech! Zabierzemy tych kosmitów do muzeum! I każemy zabić im Slendera!
Po tych słowach zaczęła się nerwowo śmiać ,a jej ręce zaczęły się trząść. Amber natychmiast podbiegła do Niry, która nadal skakała po całym domu.
-Kobieto. Uspokój się! Poza tym nie pozwolę Ci zabić Slenduśka! Slendie jest taki sympatyczny, no!
-Tak Ci się wydaje! To zamachowiec! On chce zniszczyć Equestrię! NIE POZWOLĘ MU! - Nira krzyczała i skakała kiedy nagle stanęła w miejscu.
-Muszę iść po jeszcze jeden magiczny napój...! - po czym pobiegła do lodówki wyjmując kolejny napój energetyczny. Georgia usłyszała te krzyki i wyszła z pokoju. Szybko podbiegła do Niry i zaciągnęła ją do pokoju przywiązywała pasami do krzesła i dała jej wódę do picia.
- Ile ona tych na pojów wypiła? - zapytał były chłopak Georgie.
- Nie mam pojęcia. Pilnuj jej. - Georgia pobiegła do kuchni i wysłała na Syberie wszystkie napoje energetyczne.
Tymczasem Amber znalazła w lodówce naleśnika, którego Georgia przed nią schowała. Dziewczyna natychmiast go zjadła i ... poszła napić się kakałka.
-Nie! Ja muszę ocalić krainę jednorożców i pegazów! Inaczej nie będzie już tęczy i one umrą no bo one jedzą tęczę!! - Nira szarpnęła się i przewróciła się na bok, a potem za pomocą głowy obróciła się twarzą do ziemi. Potem zaczęła czołgać się do schodów odpychając się czubkami palców i czołem. Wyglądała jakby się nie przejmowała tym, że jak spadnie ze schodów złamie sobie nos i dostanie wstrząsu mózgu. Lecz facet .. kurde BYŁY facet Georgii znowu postawił Nre na krześle tak jak miała stać. Nagle wróciła Georgia i zaczęła czytać kolejny kryminał Agaty Christie, a Amber nadal rysowała Hitlera.
Wkurzona Nira rzuciła się do przodu uderzając facecika głową w brzuch i spychając go ze schodów. Ale on był silmy i znowu wrzucił Nirę razem z krzesłem do jej pokoju. W tym samym czasie Amber skończyła rysować Hitlerka, więc wzięła nową kartkę i zaczęła rysować ... Stalina! 
-Wypuście mnie! TU CHODZI O LOS JEDNOROŻCÓW! - Nirze trzęsły się ręce, dygotały nogi, a jej powieka niekontrolowanie drgała. Zaczęła wydzierać się tak głośno, że jej przyjaciółki zaczęły się zastanawiać czy przypadkiem nie może ich najść policja zwabiona jej wrzaskami. Jednak Georgia zamknęła buzię Niry taśmą klejąca i dalej czytała kryminał, a jej były poprawił pasy na krześle. A Amber skończyła rysować Stalina (szybka jestem :D) i zaczęła rysować ... Mussoliniego! (Cholera ... jak wyglądał Mussolini? :D)
The End

środa, 19 września 2012

Georgia Winters - psychopatyczna demonica

Georgia
Deviantart, image author: Madmoisellemel
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jest mistrzynią kontrastu. Między łoskotem a ciszą,
 między czerwoną krwią a białym śniegiem.

Psychopatyczna demonica
Psychopatyczna demonica
Deviantart, image author: Joakaha


            Imiona i nazwisko: Georgia Georgina Winters
Wiek: 31 lat
Płeć: kobieta
Stanowisko: przełożona grupy





Stuknięta, psychopatyczna dziewczyna ze zryta psychiką i porąbanym charakterem. W skrócie: ma nie równo pod sufitem.  Jednak na co dzień jest bardzo sympatycznym stworzeniem. Ten krótki opis z łatwością oddaje jej niektóre naprawdę dziwne zachowania.  Lecz te zdania nie oddają w całości jej osobowości.  Jej charakter jest wielce skomplikowany, co zarazem utrudnia sprawę jego opisania.
Tajemnicza niczym irbis, lecz im dłużej z nią przebywasz, tym lepiej ją poznasz. Niestety ona nie zawsze jest otwarta na nowe znajomości. Czasem bywa wybredna, a czasem po prostu siedzi cicho i się nie odzywa. Lubi posiedzieć  w samotności, usłyszeć swoje myśli. Pewnie dlatego ma tak wiele energii do działania. Co za tym idzie wkurza innych ludzi. Wkurza w tym dobrym jak i złym znaczeniu. Niekiedy bywa, że padasz przy niej ze śmiechu, bo czasem po prostu nie da się nie uśmiechnąć. Lubi stroić żarty z innych, a przy tym najpierw mówi, potem myśli. Jednak nie warto obrażać się o tego typu błahostki, ponieważ Georgia zanim zda sobie sprawę z tego co powiedziała, upłynie nawet  kilka minut. Pod warunkiem, że ktoś jej wcześniej nie zdenerwuje. A jeżeli do tego dojdzie, to lepie uciekać, gdzie pieprz rośnie.  Stąd określenie Psychopatyczna demonica. Od dziecka intrygowało ją zło i różne straszne rzeczy. Z czasem polubiła naprawdę mroczne i psychopatyczne sytuacje i przedmioty. Ale urodziła się z dość silnym charakterem i praktycznie od zawsze jej zachowanie doprowadzało do płaczu ze śmiechu.
Georgia
Deviantart, image author: Madmoisellemeli 
Chodź jej kolor włosów symbolizuje ogień, to potrafi być zimna jak lód. (Co nie znaczy, ze nadal jest bardzo sympatyczną osobą :D). Jej zielone tęczówki z brązowym pierścieniem wokół źrenicy podkreślają długie czerwone włosy. Swoim wyglądem jak i zachowaniem przyciąga spojrzenie wielu ludzi, który po dostrzeżeniu tejże osoby, odchodzą z miną w stylu "WTF?!". I to nawet najbardziej poważni ludzie! Lecz ona jest obojętna na te spojrzenia. Praktycznie ich nie widzi. Dobrze wie, że zachowanie, które reprezentuje jest nadzwyczaj dziwne, wręcz wariacko psychopatyczne (matko, jakich ja dziwnym sformułowań używam! :D). Lecz, gdy musi potrafi stać się przesadnie poważna. To właśnie symbolizuje Georgia. Nie ma w niej nic pomiędzy, są tylko skrajności, kontrasty, różnice.
W życiu pomogły jej dwie zasadnicze rzeczy: talent malarski i gratkę do zapamiętywanie. Malowanie to cześć niej, dlatego często spędza swój czas wolny na tworzeniu dzieł sztuki, z czego później jest dużo many-many.
Może nie posiada fotograficznej pamięci, ale jeżeli cos jej się spodoba, potrafi zapamiętać wspomnienia, informacje na długie lata. W szkole przezywali ją od kujona, ale ta jednego dnia była leniem, drugiego kujonem. Na jednej lekcji nie pracowała, na drugiej to jej ręka miała ulecieć od zgłaszania się. Lecz jej mózg kodował większość informacji, dlatego też mogła sobie czasem spocząć na laurach.
Avril
Deviantart, image author: Joakaha  
 Lubi czytać i jak (chyba) każdy słuchać muzyki. Raczej nie posiada swojej ulubionej pozycji czy zespołu. Jeżeli już to zmienia się to co jakiś czas i to dość krótki czas. Nie gardzi serialami i ma kilka swoich, które ogląda, a od filmów to już jest uzależniona. Sport nie jest jej szczególnie mocną stroną. Potrafi szybko biegać i skakać po przeszkodach. W razie niebezpieczeństwa łatwo może oddalić się na bezpieczna odległość. Na płaskim terenie nie jest szybka, może jedynie krótkie dystanse. Jej ulubionym sportem jest siatkówka, w którą chętnie gra. Czasem wyciąga rakiety do badmintona lub tenisa ziemnego. Jednak zawsze twierdziła i twierdzi, i raczej to się nie zmieni, że najbardziej kocha przebywać ze swoimi przyjaciółkami, kumpelami - jak kto woli. Przebywać to nie tylko wychodzić gdzieś na miasto, pracować, gadać, ale mieszkać, robić i mówić naprawdę dziwne rzeczy. Nira i Amber są jej najlepszymi przyjaciółkami i jakoś nie potrafi sobie wyobrazić życia bez ich życiowych perypetii.
Oprócz tej zwariowanej pary są jeszcze zwierzątka!  A w szczególności koty, konie i jaszczurki, papugi zresztą też. Georgia posiada dwie kotki: Avril i Akane. Z tym, że Avril jest irbisem, a Akane dachowcem. A także papugę arę - Feliksa - czyli bardzo wredne i jednocześnie bardzo sympatyczne ptaszysko na świecie. Od niedawna jej świetną rodzinkę dopełnił słodki króliczek, którego nazwała Psychopatycznym króliczkiem.  Na farmie rodziców ma swoje dwie klacze, jedną rasy Czystej krwi arabskiej, a druga Achał-takeńskiej. Ich imiona brzmią Alice i Rarity.
Razem ze swoimi świetnymi kumplami (i przyjaciółkami) mieszka na 300 piętrze wieżowca GMT.

Akane
Deviantart, image author: lordofmeesi
Teraz może trochę o jej życiu prywatnym i zawodowym, czyli: z wykształcenia jest biologiem i ekologiem. Pracowała w małych instytutach badawczych, jednak od pewnego czasu (a może nawet i dłuższego czasu) ma na oku Instytutu Biologii i Ekologii w Nowym Yorku, czyli jeden z najlepszych takich zakładów na świecie.
Nie jest w związku, chodź miała już kilku chłopaków, gdy jeszcze uczęszczała do szkoły. Aktualnie jest wolna i jakoś się nie pali, aby szukać swojej drugiej połówki. Ostatnio miała kilku kandydatów na chłopaków, jednak według niej byli zwykłymi durniami.


Jej historia jest troszeczkę pogmatwana, ale jednak jest. Nigdy o tym nie mówi, bo twierdzi, że za dużo mówienia jest. Pewnie dlatego nikt nie wie, że nie pochodzi z Ziemi. Takiej jest już jej życia. Nie może podawać swego innego pochodzenia, ponieważ byłoby źle pracą, mieszkaniem i reakcją innych ludzi. To jest jeden z głównych powodów, dlaczego jest taka tajemnicza.


Harmonia i kontrast.

 Istota piękna leży w tych dwóch sprzecznościach.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Od lewej: Psychopatyczny króliczek, Georgia, Avril.
Deviantart, image author: Joakaha 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

piątek, 14 września 2012

Dziwne rozmowy

Oto pierwsze opowiadanie z cyklu Konferencyjne przeróbki. To opowiadanie chyba nie jest,aż tak bardzo psychopatyczne jak pierwsze, ale dla bezpieczeństwa ulotka z opowiadania Bitwa na różne rzeczy nadal jest aktualna.
Georgia i Nira


Georgia weszła do ich wspólnego mieszkania. Od pewnego czasu do ich zwariowanej paczki doszła ich stara kumpela Cheery. Jednak nie spodziewała się, że zasta ją w ich domu. Jak zwykle bez stresowo robiła wszystkie czynności, bo w pracy JAK ZWYKLE miała urwanie głowy. Ruszyła do salonu.
- Yo! – rzuciła od progu, gdy ujrzała stara kumpele
- Hejo… - Cheery jak wryta zaczęła się gapić w jeden punkt za Georgią. Dziewczyna nagle zaczęła krzyczeć.
- Yy.. Mam się bać?!... Halo? Ziemia do Cheery!! – Georgia pomachała przed oczami kumpeli, jednak ta nadal krzyczała i nie reagowała.
„Cholera, zaraz mi bębenki pękną” pomyślała ruda, ale na głos powiedziała tylko – WTF?!
Lecz Cheery dalej prowadziła swoje dziwne i bardzo głośne wołania, które bardzo źle wpływały na stan słuchu Georgii. Zniecierpliwiona dziewczyna zmrużyła oczy i spode łba spojrzała na „Serek”, bo właśnie z serem kojarzyło jej się imię „Cheery”.
- Ogarnij się!
- Nira!!! Za tobą!!! – to było pierwsze porządne zdanie, jakie Georgia usłyszała, bo powrocie do domu.
- Yyy, co moja modliszka? – Georgia wyciągnęła swoją komórkę i sprawdziła jak się miewają jej modliszki w jej rezydencji. – Nie... wszystkie moje kochane modliszki są w swoim zoo.
A może to Al w czerwonych slipach, a może bez slipek?
Odpowiedź zawisła w powietrzu. Georgia powoli odwróciła się i spojrzała na Nirę, która o dziwo stała za nią.
- ZA MNĄ STOI ZMUTOWANA FRYTKA?! – z gardła Niry wydobył się okrzyk przerażenia.
- FRYTKODZILLA WRÓCIŁA! – zawtórowała Cheery.
Nira czym prędzej pobiegła do kuchni, o mało co nie przewracając Georgii. Wzięła Ketchup i schowała się pod łóżkiem, sofą... tym czymś.
- KOLEJNA?! Nie,  ja się na to nie piszę. Jeszcze mnie brzuch boli po takiej ilości... frytki. – Nira wykrzyknęła spod mebla. Georgia wlepiła wzrok na Nirę, a potem odwróciła się w stronę gigantycznego oprawcy swojej przyjaciółki. Wyglądał całkowicie jak frytka tylko, że miał chude frytkowe łapki i rączki, i dziwne oczka. Nira wyszła ze swojej kryjówki.
 - Chociaż z drugiej strony... - niczym McGyver Nira stworzyła z butelki keczupu pistolet. - Dobra... jestem gotowa… - i strzeliła we Frytkodzillę pociskami keczupowym... jak Lara Croft.
Georgia uciekła z pola wali i stanęła niedaleko Cheery. Gdy widzą tą zawziętą walkę zaczęły śmiać się jak głupie.
Nagle Frytkodzilla zionęła w Nirę pieprzem... . Dziewczyna szybko odchyliła się do tyłu jak Matrix, a jej peleryna (która pojawiła się tylko po to żeby efekt był większy) powiewała na wietrze.
-A okularki to co? – ruda wykrztusiła przez śmiech... Nagle na nosie Niry zjawiły się okularki.
- Harry Potter! – wykrzyknęła Geogia i zaczęła podskakiwać.
- Nie, Matrix. – poprawiła ją Nira.
- A właściwie Helena Potter.   – widząc spojrzenia swoich przyjaciółek a nawet Frytkodzilly poprawiła się – No to Helena Potter w stroju Matrixa i z bronią Lary Croft.
 Tymczasem Nira strzeliła na nogę Frytkodzilli keczupem i wrzasnęła: SUPERMOC! ...i zaczęła pożerać nogę Frytgodzilli.
- … i z głodem Draculi.. – dodała pospiesznie ruda.
- Od kiedy broń Lary Croft do keczupowa giwera? – Nira zapytała rudą między gryzieniem Frytkodzilli, a połykaniem kęsa frytki.  
- Cicho tam
Nagle Cheery dostał takiego olśnienia, aż jej ciało przeszył silny wstrząs.
- NIRA CZEKAJ!! Wzięłaś keczup kotlin!!... – dziewczyna wydarła się do niej.
- Nie z Hortexa… - wypaliła Georgia zanim Nira zdążyła zareagować.
- … a KECZUP KOTLIN RATUJE FRYTKI!! – dokończyła Cheery.
- Toż to przerażające!!! – wtrąciła się Georgia.
Nira spojrzała na odrastającą nogę Frytkodzilli.
- Wiedziałam że te dzisiejsze giwery to badziewia! Wracam do siedzenia przed kompem.
Nira jednym kopniakiem połamała Frytkodzille.
- … i z zainteresowaniami Niry, ale stworzyłaś wyrafinowana postać. – Georgia zerknęła na martwego stwora, a potem na swoją przyjaciółkę.
- Widzisz? Ja jestem artystką.
- Helena Potter w stroju Matrixa, bronią Lary Croft, głodem Draculi i zainteresowaniami Niry.
- Helena Potter... To mnie rozwala . – Nira wybuchła głośnym śmiechem i o dziwo Cheery również otrząsnęła się z szoku i również zaczęła się śmiać.
-I z umiejętnością rozwalania się na miliony kawałków. – dodała Georgia. - Dziwna umiejętność.
Wszystkie zaczęły się śmiać. Georgii zaczął boleć brzuch więc musiała usiąść w fotelu.
- JEB… Oooo, narysuję naszą bitwę z Frytkodzillą! – Nira podskoczyła z radości poczym dodała - Jak będzie mi się chciało.
- Ale pokażesz? – Georgia uśmiechnęła się złośliwie do Niry.
- Pokażę jak... Jak znajdę kabel od fona.
Po chwili Nira ruszyła do kuchni. Nastała jakaś dziwna cisza, która rzadko bywała w tym psychopatycznym mieszkaniu. Jednak nie trwała długo.
 - Fuck... Zaczyna mi serków brakować! – Nira zaczęła krzyczeć z przerażenia, tak więc mieszkanie znowu rozbrzmiewało swoimi naturalnymi dźwiękami. - Zostały mi tylko cztery! – dodała.
- Musze iść do biblioteki, zaraz! –tym razem krzyknęła Cheery. Georgia aż poskoczyła.
O dziwo Nira już się uspokoiła i zapomniała o brakujących serkach.  - Po co? - Zapytała.
-Po książkę! Książki są super!!! – jak zwykle odpowiedzi udzieliła wszechwiedząca Georgia.
- No nie, serio? A do biblioteki nie chodzi się przypadkiem po kanapki? Bo tak słyszałam. – Nira zrobiła minę niczym pani profesor. Georgia widząc to i słysząc o mało nie zachłystnęła własną śliną.
-To muis być kanpaka… znaczy biblioteka kanapkowa. – wykrztusiła, a Cheery zrobiła minę w stylu „WTF?!”. Jednak po kilku sekundach z gardeł Niry i Cheery znowu wydobył się śmiech: jeszcze bardziej naturalny odgłos tego porąbanego mieszkania.
- To muis byc kanpka- Georgia pokręciła głową - Wie może ktoś co to za język?- zachichotała.
- Pewnie Georgianowy albo Georgianowski. – Nira wypowiedziała swoje słowa prawie łamiąc sobie język. - Albo zepsuto- klawiaturo - wysyłano - na – batonikowski. – dodała.
Georgia niczym z procy wystrzeliła z fotela i zaczęła się radować.
- Kolejny wymyślony język na moim koncie... trzeba pobić Tolkiena!!
- *Jeb z fotela*  - wykrztusiła Nira i całkowicie zapomniała, że lodówka nadal jest otwarta, która cały czas spode łba gapiła się na Nirę i coraz głośniej krzyczała „Zamknij mnie!” swoim lodówkowym językiem, który był słyszany dla ludzi jako coraz głośniejsze pracowanie  owego sprzętu.
- Zepsuto – klawiaturo – wysyłano – na - batonikowski... Co siedzi w mojej głowie że takie cuś wymyślam?! – Nira stuknęła się otwarta dłonią o czoło, jednak uśmiech nadal pozostał na jej twarzy.
 - Georgia znowu odniosła sukces!!- ruda znowu zaczęła skakać po salonie jak głupia.
- To ja zaraz wracam – rzuciła Cheery i wziąwszy kurtkę wyszła z Domu Wariatów.
Dopiero po chwili lokatorki zdały sobie sprawę, że ich gość polazł do biblioteki. Nira ku wielkiej radości lodówki, wreszcie ją zamknęła, a Georgia zaczęła serwować po necie na swoim tablecie.
 - Na Antarktydzie odkryto piramidy!!- wykrzyknęła.
 - A na Saharze spadła 3-metrowa warstwa śniegu i teraz jest powódź! – zawtórowała jej Nira, która z serkiem wygodnie rozsiadła się na kanapie i założyła sobie słuchawki na uszy.
- Toż to cud.
- I'm trying to keep my cool, I know it shows… If I could say what I want to say, I say I wanna blow you... Away  - zaśpiewała Nira.
- Dziiwny jeeest ten świaaaaaaaaaaaaaaaaaaat!! Świat wielu spraw!! Pierwsza piosenka, która mi do głowy przyszła- Georgia zachichotała, ale Nira raczej jej nie słuchała bo dalej śpiewała swoje piosenki.
- You try your bes but it's not quite there… - nagle Nira rozpoczęła śpiew na całe mieszkanie. - Srutututu, srutututu, na bazarze są majtki z drutu
Georgia wybuchła jednym z najdziwniejszych śmiechów jakie można słyszeć. Nirze nawet głośna muzyka nie przeszkadzała, aby usłyszeć ten śmiech.
- Jeb z fotela. – skomentowała.
Po krótszej chwili oby dwie znowu się uspokoiły i znowu zapadła jakże upragniona cisza tego mieszkania.
- Co robimy?
- Eee... Śpiewamy o majtkach z drutu? –zaproponowała Nira.
- Nie wiem czy mi się chce.
- No dawaj... Srutututu, srutututu, majtki z drutu, majtki z drutu. –ponagliła rudą Nira poczym parsknęła śmiechem.
- Majteczki są w kropeczki- zanuciła Georgia. - Nira nic nie wspominasz o... Juniorze!
Dziewczyna nie raczyła odpowiedzieć i rozpoczęła śpiew piosenki najgorszej z najgorszych.
- Biedroneczki są w kropeczki i to chwalą sobie, u motylka plamek kilka służy ku ozdobie.
Wiesz co, jak jeszcze byłam taka mała, że jeździłam w wózku babcia mi tą piosenkę śpiewała, cud że ja pamiętam.
- A ja tylko wiem, że majty są w grochy.
Nira parsknęła śmiechem i zdjęła słuchawki z uszu.
- A co do Juniora... On się wstydzi kiedy o nim wspominam.
- Ale Zyguś go tak uwielbia.
- Junior właśnie zajada krakersy, a co? 
- Ale w ogóle o nim nie gadasz... a Zyguś go wręcz kocha.
- No bo Junior zrobił sie ostatnio grzeczny. Ale to chyba zaczyna przemijać bo właśnie mnie gryzie w nogę.
Nira spojrzała na swoją nogę, a Georgia podążyła za jej wzrokiem. Miś koala jak głupi targał i gryzł nogawkę Niry. Ruda pobiegła do pokoju po MP3 i włożywszy słuchawki na uszy zaczęła słuchać muzy. Nagle do mieszkania wpadła Cheery, ale Nira i Georgia nie zauważyły tego, bo słuchały na cały vol muzyki.
-Everdream of meeeeeeee-eeeeeeeeeeee – zanuciła Georgia.
- Keep going, and never back down...-przedrzeźniła ją Nira.
- ...Nemo my name forevermore… .Kolejna piosenka jakby co. – zachichotała.
- Nemo się znalazł! Georgia go znalazła juz drugi raz! –Nira podskoczyła i przez przypadek wystraszyła Juniora.
- Nemo sailing home… Nemo letting go… .
- Zaraz wracam idę do tej biblioteki! – krzyknęła Cheery i znowu wyszła.
- To gdzie ta biblioteka jest, jak jeszcze do niej nie doszłaś?! A tak poza tym… biblioteki to ZUO, szczególnie gdy są wredne babaska. – Georgia wyciągnęła z uszu słuchawki i zaczęła swój dziwny wykład.
- Babaksa? 
- Papadwanizm sie rozwija. Jupi! – radość Georgii nie miała granic.
- Zaraz wracam. Idę do biblio... Tfu, do kibelka. – Nira wstała i poszła do łazienki.
- Dyć to pikno wiadomość jest. – Georgia rzuciła za Nirą.
Gdy wróciła, ruda szybko dodała:
- Ale, nie to że idziesz do sracza tylko to, że papadwanizm się rozwija.
- Do sracza...? – Nira wybuchła śmiechem i padła na kanapę.
- Nooo. Chyba, że wolisz Wujka Cezara.
- Taaak... Bo to piękna wiadomość, powinni rozwiesić to na transparentach: Nira idzie do sracza! 
- Albo Wolno Cedzić- Georgia skrzywiła się ze śmiechu - Ale mi chodziło oto, że papadwanizm się rozwija, ale mnie wyprzedziłaś.
- Nie... To znaczy Władcy Cału. JEB z fotela.
- Jeb  z krzesła.
- Ja zaraz padnę... Musimy gadać o kiblu?!- Nira spojrzała na ruda i znowu wybuchła śmiechem.
- Nieprawda... bo to jest Wytwórnia Czekoladek! Jeb z krzesła.
- JEB.
- Byłaś w wytwórni czekoladek?- Georgia uspokoiła się i spokojnie spojrzała na Nirę.
- To zależy w jakim sensie. Dobra, koniec gadania o WC cokolwiek to znaczy! 
- Mam na mysli domowego toi-toi'a.
- Ale mój Tot-toi jest większy. – obruszyła się NIra
- Chwila replay! To jest Wolność Czadzenia.
- Szczególnie jak ktoś tam pójdzie po wypiciu szklanki mleka i zjedzeniu ogórka kiszonego... Wtedy cały dom jest zaczadzony. Ale mamy tematy do rozmów... . – Nira pokręciła głową.
- Tak i pójdzie do Wychodka Centralnego.
- Kurde... Szkoda że nie ma tu Cheery albo Amber !
Po chwili dziewczyny się uspokoiła i Nira włożyła jedna słuchawkę do ucha i zaczęła swoje piękne karaoke.
- Girl you know I'm lovin your, lovin your style... .
- PKP - Polski Karłus Pospolitus. – rzuciła Georgia. Nira słysząc to nie dała za wygrana.
- SLD- Skorumpowane Leniwe Dziady.
- PIS - Potwory i Spółka!
- PiS- Paranoja i Smoleńsk. –Nira zaśmiała się, aż jej słuchawka wypadła z ucha.- PO- Profesjonalne Okradanie .
- WC - Wyzwolenie Cierpiących.
Nira popluła się własna śliną spowodowane jak zwykle nagłym wybuchem śmiechu.
- Taaa... Staną się lżejsi. Jeb z fotela.
Georgia i Nira śmiały się jak głupie, tak więc jak Cheery wróciła zastała ich płatających ze śmiechu. I znowu Dom Wariatów rozbrzmiewał swoimi naturalnymi odgłosami.
The End.