niedziela, 11 listopada 2012

Amber Evans - Niebezbieczna Wariatka

Amber
Deviantart, image author: michellemonique


       
                 Imiona i nazwisko: Amber Alice Evans
Wiek: 26 lat
            Płeć: Raczej kobieta
Stanowisko: Rada Grupy

Amber to chora psychicznie dziewuszka, która uwielbia wkurzać każdego piosenkami rodem z przedszkola. Zazwyczaj osiąga swój cel i każdy kto słyszy jej śpiew natychmiast pragnie spalić ją miotaczem ognia. Gdy tylko nie zajmuje się denerwowaniem każdej żyjącej istoty, w wolnych chwilach wdycha korektor firmy „Correktors”, co sprawia, że zachowuje się jeszcze bardziej psychopatycznie. Razem z Georgią i Nirą mieszka na 300 piętrze wieżowca GMT.



Zazwyczaj jest otwarta na nowe znajomości,  lecz nie lubi mówić zbyt wiele o sobie. Z reguły jest spokojna, ale jeżeli w choć małym stopniu obrazisz jej rodzinę bądź przyjaciół … no cóż. Jeśli to zrobisz możesz rozsyłać już zaproszenia na swój pogrzeb. Możesz być pewien że twoje zwłoki będą rozkładać się 3 metry pod ziemią, w brokatowej trumnie ozdobionej wizerunkami niebieskich delfinów. Słodko czyż nie?

Amber
Deviantart, image author: michellemonique

"Deep in the cell of my heart
I will feel so glad to go"

Czarne, wkurzające włosy Amber dość często sprawiają wrażenie piór, przez co uważa je za irytujące. Jednak jest ich jeden plus. Dziwaczne kłaki oraz blada cera, przy odpowiednim oświetleniu mogą nawet przerazić kogoś o cholernie słabych nerwach (No, bo jak tu się normalnie wystraszyć takiej sympatycznej kobitki jak Amber?), a ciemne oczy, które z daleka wydają się być czarne, mogą wywoływać uczucie niepokoju. W sumie jej to pasuje. Jak dla niej nie ma nic lepszego niż sprawianie, że przez nią inni odczuwają strach. Prócz wzbudzania przerażenia, Amber uwielbia również wkurzanie ludzików, co równie świetnie jej wychodzi.
W wolnej chwili lubi słuchać muzyki i czytać książki. Czasem jednak zaśpiewa coś sama, przez co wszystkim, którzy usłyszą jej wycie, zaczynają krwawić uszy. No, przynajmniej Amber tak się wydaje. Mimo wszystko i tak śpiewa, ale stara się tego nie robić przy ludziach. Zapewne wiecie, że kiedy zacznie się nucić, bądź cicho mówić do samego siebie, banda ludzi paczy się na was jakby widzieli kosmitę. Amber tego nie znosi. Ma wtedy ochotę ich pozabijać, byleby przestali się lampić.

"Don't feel bad for me
I want you to know
Deep in the cell of my heart
I will feel so glad to go"

Amber z zawodu jest chemikiem. Pracuje w laboratorium gdzie tworzy rozmaite mieszanki, perfumy i inne podobne cosie. Czasem nawet coś może wybuchnąć. Od dziecka była tym zafascynowana dzięki temu, że jej ojciec również miał bzika na punkcie chemii. Niestety ojciec niewiasty (jakież wyrafinowane słowo) zmarł gdy ta osiągnęła wiek 20 lat. Amber z trudem pozbierała się po stracie bliskiego, ale wiedziała, że nie może długo tkwić w tej żałobie. Wolała wydurniać się na ulicach i śpiewać wesołe piosenki niż ryczeć pod kołdrą i żalić się poduszce.
Warto również wspomnieć o zwierzakach. Jak każda z jej przyjaciółek ma futrzaka, na którego zawsze może liczyć. Jednak jej pupile wydają się być nieco niepokojące w porównaniu do uroczego Ferre i kochanej Delli, którymi zajmuje się Cheery.

Chain
Deviantart, image author: ViventoMortus

 Amber posiada dwa kociaki, a jednym z nich jest Chain, który trafił na Ziemię przemierzając kosmos i wystrzeliwując ze swojego tyłka tęczę. Był to niegdyś słynny Nyan Cat, ale wpadł kiedyś w czarną dziurę przez co stał się bardziej psychopatyczny i straszny. Uroczy wygląd latającego tosta przepadł, zaś na miejsce tego pojawił się metalowy, popękany toster, który jest tułowiem koteczka. Biała sierść zaplamiona jest krwią, a jego wzrok zdradza, że zabiłby każdego kto stanie mu na drodze. Zamiast tęczy pojawia się za nim ciemnoczerwona poświata. Gdy tylko rozbił się na Ziemi, znalazła go Amber spacerująca po mieście. Chain był wtedy nieco oszołomiony i tylko dlatego nie zrobił dziewczynie krzywdy. Niewiasta (I znów to słownictwo) postanowiła przygarnąć stworzenie, które natychmiast ją polubiło. Gdy jego właścicielka jest w pobliżu, Chain jest przyjazny, lecz gdy dziewczyna odejdzie na zaledwie kilka metrów, koteczek potrafi narozrabiać.

Cheshire
Deviantart, image author: OmriKoresh

Drugim, a zarazem ostatnim pupilem Amber jest Cheshire, który zwiał z psychopatycznej wersji Krainy Czarów stworzonej przez Americana McGee. Szeroki uśmiech kota z jakim nigdy się nie rozstaje przypomina uśmiech ludzki. Jego zęby są nieco ubabrane plamami krwi, która wygląda jak ketchup. Ciało pokrywa szara sierść z ciemnymi wzorami, które przypominają tatuaże. Nie do końca wiadomo czym się żywi, ponieważ w czasie posiłków wymyka się z domu i sam zapewnia sobie pożywienie. Nie wiadomo, więc czy posiłkuje się żywymi stworzeniami, czy może po postu idzie do knajpy i zamawia hot dogi.
W pokoju dziewczyny znajduje się wiele dziwnych rzeczy. Najdziwniejszą jest chyba mop odziany w pelerynę z przyszytymi czerwonymi oczami. Nazywa go Lordem Voldemopem i przegania nim intruzów np. niechcianych akwizytorów, albo ludzi sprzedających garnki. Nie może zabraknąć również psychopatycznych pluszaków, które wyglądają jakby dopiero co przeżyły wypadek samochodowy. Dziewczyna uwielbia również postać Slendermana, którego nazywa czasem „tyczkowatym adwokatem bez twarzy”. Każda chwila spędzona z nią może zamienić się w piekło, co ją bardzo cieszy. W piekle w końcu jest tak ciepło, a poza tym … szatan ma kanapki! (Zaciesz xD) Jest chodzącą bombą zegarową. Nigdy do końca nie wiadomo jak na coś zareaguje. W jednej chwili będzie urocza i kochana, a w następnej już może szykować się, aby odrąbać komuś głowę.
"There is another world
There is a better world"

sobota, 3 listopada 2012

Slow it down....


Imiona i nazwisko: Cheery Charlotte Luck
Wiek: 25 lat
Płeć: Ona
Stanowisko: A Bóg wie kto.



When she was just a girl
She expect the world
But it flew away from her reach, so
She runaway an her sleep.




Dziewczyna na pierwszy rzut oka jest spokojna i zrównoważona. Ale to tylko pozory, a pozory mylą. Często ma niekontrolowane napady śmiechu i zazwyczaj non stop chichocze. Sama nie wie czemu koleguje się z Georgią i resztą dziewczyn, po prostu nie ogarnia.  Przy nich staje się nadpobudliwa i nadmiernie stuknięta. Wszędzie jej pełno i kocha spamować wszystkim czym się da. Tego jaka jest nie da się opisać słowami i najlepiej żeby się tego dowiedzieć jest ją poznać.




Pozytywnie rąbnięta, ma duże poczucie humoru. Uwielbia czekoladę, czekolada jest dla niej najważniejsza w życiu, chociaż nie pogardzi też uczuciem co do swojego psa, który z postury przypomina małego niedźwiadka. Jej przysmakiem jest kakao oraz truskawki w czekoladzie (je po prostu ubóstwia ♥). Po prostu ma fioła na punkcie czekolady! Kocha się przytulać, szczególnie z facetami, których tyle było w jej życiu. Wydaje się być grzeczną dziewczynką, wszyscy tak uważają dopóki nie dowiedzą się, że miała już chyba z ośmiu mężów (Czajka, Zając, Karaś itd.), nie pamięta wszystkich. Prawie w każdym z imion jej chłopaków związane jest jakieś zwierzę. Obecnie, niedawno wzięła ślub z Patrykiem.


And dreamed of
Paradise
Every time she close her eyes.













Żyje chwilą, uważa, że to świetna maksyma życiowa. Bo jak dla niej każda chwila może być jej ostatnią! Nie wiadomo co może czaić się w zakamarkach przebrzydłej, ciemnej i strasznej rzeczywistości! Ma bardzo słabą psychikę i łatwo ją złamać. Całą swoją postawą pokazuje wrodzoną delikatność. Ile razy już Georgia doprowadziła ją do płaczu np. po raz setny zabijając jej chłopaka, Patryka. Jej charakter jest dość nietypowy i dziwny. Jest bardzo skryta i nie wyjawia swoich tajemnic byle komu. Wpierw osoba ta musi zdobyć jej całkowite zaufanie  Nienawidzi  zdrady i przez to jest bardzo honorowa. Przyjaciół wybiera sobie powoli i dopiero wtedy, gdy ma pewność, że osoba ta jest godna jej uwagi.






Często zachowuje się jak mała dziewczynka. Ona chyba nigdy nie dorośnie. Kocha pluszaki i kolorowe rzeczy. Tęcze, jednorożce i wszystko co jest bajkowe. Śpi jeszcze z pluszakiem, chodzi w tęczowych bransoletkach, kolorowych czapkach i bluzkach z przeróżnymi nadrukami. Cztery kolczyki w jednym uchu, tatuaż na plecach,za duże bluzy, rurki, obcasy, szorty, *jej styl* jest niepowtarzalny i co najmniej dziwny, tak samo jak ona. Ubiera się w zależności od humoru jaki ma w danym momencie.



Life goes on, it gets so heavy
The wheel breaks the butterfly
Every tear a waterfall.



Ma wiele różnych pasji. Jedną z nich jest denerwowanie Georgii wszystkim czym się da np. śpiewaniem jej ulubionej piosenki *** , a drugą to robienie zdjęć. Kocha śpiewać i tym właśnie zajmuje się na co dzień. Uwielbia czyjeś towarzystwo, sama czuje się dziwnie. Jakby wszyscy ją opuścili tak samo jak jej rodzice, którzy zostawili ją u babci, gdy miała 4 lata. Od tamtej pory już ich nie widziała. Wychowywała się pod czujnym okiem babci, która przelała na nią całą swoją miłość i troskę. Gdy chodziła do szkoły każdy się z niej wyśmiewał, była inna od reszty. Wtedy to był jej okres życia, gdy stała się samotniczką. Unikała ludzi jak ognia, całymi dniami po lekcjach siedziała w domu wraz ze swoimi pupilami. Puchatym szczeniaczkiem wilczarza irlandzkiego, którego dostała na 12 urodziny i który zmienił się teraz w małego niedźwiedzia oraz ze swoja kotką rasy maine coon. Ma wrodzony dar do opiekowania się zwierzętami, również z tego powodu właśnie po części wymarzyła sobie pomagać im jak tylko może.


Just becouse everythinh's changing
Doesn't mean it's never
Been this way before.




Gdy stała się  pełnoletnia wyprowadziła się do Nowego Yorku, tak w końcu poznała smak życia. Wieczne imprezy z nowo poznanymi znajomymi, na nowo stała się otwarta na ludzi i wyluzowana.  Podczas wyjazdów do Las Vegas poznała swojego pierwszego męża, który potem ją zdradził. Tak powoli narastało jej życie uczuciowe. Bez ceregieli co chwile miała ślub, rozwód albo pogrzeb, to zależało od humoru. Georgia była główną organizatorką jej ostatnich ślubo-weselo-rozwodo-pogrzebów. Wszyscy bawili się na każdym z nich świetnie. Była i czekolaaaaaaaaaada i LP i wielki 666 piętrowy tort i mnóstwo babeczek i kanapek i bułek z jagodami i budyń i wulkan z czekolaaaaaadą i ksiądz Marcin z irokezem grający na gitarze i czołg i jadanamki i tupitaniec i poślubnewpieprzanieczekolady (bez spacji xD) i inne bardzo inteligentne rozmowy itd.




Ferre teraz.
Ferre, gdy był szczeniakiem.

Jej wielki pupil ma na imię Ferre. Skończył 13 lat i zazwyczaj nie odstępuje swojej pani o krok. Cheery wychowała go od małego szczeniaczka i są związani jakby niewidoczną więzią. Ferre jest wilczarzem irlandzkim. Wysoki na 90 cm i ważący 53 kg sięga swojej pani ponad pas. Ma puszystą, długą sierść, która jest strasznie miękka i Cheery uwielbia się do niego tulić. Pies ten jest pełen energii i uwielbia biegać. Słucha tylko swojej pani oraz małej kotki Delli.




It started out as a feeling
Which then grew into a hope
Which then turned into a quiet thought
Which then turned into a quiet world.


Della.

Jej kotka Della przybłąkała się po prostu któregoś dnia i została członkiem rodziny. Przyjaźni się od zawsze z Ferre, polubili się strasznie. Widać jednak, ze kotka czasami jakby panuje nad o wiele, wiele większym psem, który jest jej posłuszny i pozwala jej robić co chce. Dlatego często Cher nazywa ją Hrabiną. Jest małą, rudą kotką, która o dziwo nie rośnie i cały czas jest mała. Puchata, mała kulka ma kakaowe oczy, co daje jej wiele uroku.


And so lying undernaeath those stormy skies,
She'd say, "Oh, I know the sun must set to rise".



Opisując jej wygląd niewiele można powiedzieć. Jest dość niską dziewczyną, ma tylko 1,64 cm. Lubi nosić wysokie obcasy, najlepiej kilkucentymetrowe koturny.  Delikatna cera i lekko wystające kości policzkowe dają jej wdzięk. Ma ciemno oczy, wprost szare, które okalają długie i zalotne rzęsy. Rzadko kiedy się maluje, nie przepada za tym, czasem tylko użyje tuszu do rzęs, albo kredki do oczu. Ma długie sięgające pasa włosy o jasnym blond kolorze. Jest błyskotliwa i mądra, chociaż dla niektórych jej kolor włosów mógłby temu przeczyć całkowicie. Uwielbia ubierać się modnie i ma na tym punkcie fioła. Nie przepada za to za sukienkami, chociaż od czasu do czasu zdarzy jej się je założyć. Nałogowo maluje paznokcie na różne kolory tęczy. Uwielbia zwariowane fryzury, a szczególnie warkocze wszelkiego rodzaju.




All you can do is try to know
Who your friends are
As you head off to the war.

sobota, 29 września 2012

Napoje energetyczne sprawiają, że ty wariujesz,a inni sie nie nudzą.

Kolejne opowiadanie, tym razem już typowe dla naszego blogu.
AGiN



Nira właśnie spała na kanapie. Miała dziwny sen. Śniła jej się ogromna butelka kompotu, która przed nią uciekał w obawie że ją wypije. Ona tylko stała pośrodku "snu" i gapiła się jak przerażona butelka biega naokoło niej. Nagle butelka zamieniła się w Georgię która zaczęła prawić Nirze kazania czemu powinna nie rozwodzić się z Al'em. A następnie Georgia zamieniła się w Al'a w czerwonych slipach i z puszystą zimową czapką na głowie, tańcząc jakiś niemiecki taniec i śpiewając piosenkę "Me Gusta" .
Tymczasem Georgia siedziała w swoim pokoju! Tak w swoim pokoju tyle, że tym razem nie czytała, nie pracowała, ani nie malowała tylko robiła rzecz, gdzie nawet ona się zdziwiła sie, że ona to robi. Siedziała na kolanach swojego BYŁEGO chłopaka i sie z nim namiętnie całowała. Prawda była takka, że to on zaczął ją całować, a ona mu sie poddała pod wpływem zaskoczenia, zdziwienia, psychopatycznego zdziwienia (czyli WTF?!) i przyjemności, ponieważ jej były świetnie całował. Skąd on się wziął -w Nowym Yorku! Niestety pod wpływem emocji zapomniała. Kątek oka widziała Avril i Akane, które słodko spały.
Natomiast Amber siedziała w kuchni i rysowała portret Hitlera. Ach, jakiego on miał czadowego wąsa! Dziewczyna zaczęła cieniować swój rysunek kiedy nagle na ulicy rozbrzmiało wielkie JEB (jak ja lubię to sformułowanie :D) Okazało się, że to jakiś facio, który miał krzaczaste wąsy niczym Stalin, spadł z okna, ponieważ wcześniej upaćkane było dżemem i chciał je umyć.
Nagle sen Niry się zmienił. Zobaczyła całą Equestrią, świat kucyków pony pochłanianą przez wielką czarną dziurę. Wtedy czuła się jak bohaterka i wrzasnęła: "Nie poddawajcie się kucyki, mieszkańcy Equestrii! Przecież wiadomo że..."
-...przyjaźń to magia! - Nira nagle się obudziła i rozpaczliwie zamachała rękami w powietrzu zanim jak zwykle, spadła z kanapy. Leżała chwilkę na podłodze po czym otrząsnęła się i poszła do kuchni.
-Hej Amber. Czadowy rysunek... - powiedziała zerkając jej przez ramię po czym otworzyła swój napój energetyczny i zaczęła go pić. Dziewczyna kiwnęła głową i wróciła do rysowania.
W tej samej chwili tyle, że na piętrze w pokoju rudej Georgii udało się odepchnąć swojego chłopaka, yy…  swojego byłego chłopaka.
- Świetnie całujesz, zresztą jak zawsze. - powiedział i uśmiechnął się tym swoim niby czarującym, a tajemniczym uśmiechem.
- Yyyy.. co?! Ja bym sie z tobą nie zgodziła, ale niech ci będzie.
- O, a jednak nie powiedziałaś tego, co wszystkie dziewczyny mi mówią..
"Tego co wszystkie dziewczyny mi mówią - cholera facet ileś ty ich miał?!" – pomyślała Georgia.
- Widzisz, ja potrafię być naprawdę wyrozumiała - i pospiesznie wstała. Wyłączyła komputer i otwarła okno na oścież. Nagle dojrzała w jednym z okien budynków DŻEM! Tak to był ten dżem, którego Georgii nie udało sie złapać i wsadzić do pudła.
- Oż ty wredny - powiedziała pod nosem.
- Widzę, że nadal zajmujesz sie swoimi psychopatycznymi sprawami… .
- Taaa - mruknęła.
- Dobra ja idę po cos do picia. I może coś do żarcia, nie martw sie, byłem tu kilka razy i pamiętam wszystko. Chłopak ruszył do drzwi.
- Mhm, no idź…
Gdy trząsnął drzwiami, Georgia zdała sobie sprawę że jej przyjaciółki są na dole.
- NIE!! - zaczęła wariować i przez przypadek uderzyła z całej siły stopą o łóżko.
Nagle do kuchni wszedł jakiś chłopek. Miał na głowie włosy jakiegoś tam koloru i wyglądał jak człowiek (Cudny opis, no nie ma co :D). Amber spojrzała na niego i jakby nigdy nic powróciła do cieniowania Hitlerka. Nira właśnie kończyła swój 3 energetyczny napój kiedy pomyślała że lepiej będzie wypić kawę. W drodze do szafki zauważyła chłopaka którego skądś znała, ale nie wiedziała skąd więc rzuciła tylko w jego stronę "Cześć". Wstawiła wodę i nasypała kawę do kubka, ale w trakcie gotowania wody Nira zdążyła wypić kolejne trzy napoje energetyczne.
W tym momencie Georgia wypierdzieliła z pokoju z taką prędkością z jaka wypierdzielała nieproszonych gości. Wparowała do kuchni i wyhamowała tuż przed P... znaczy swoim byłym. Amber tylko zerknęła przez ramie i rzuciła "Cześć" tak samo jak Nira. Chłopak właśnie wyciągał z lodówki dwa.. emm. noo.. (co on moze wyciągać z lodówki?) wyciągnął dwa naleśniki na wynos. Podajając jeden talerz Georgii pocałował ją w usta. Georgia znowu jak z procy poleciała z powrotem do pokoju, ale zapomniała sztućców, więc znowu pobiegła do kuchni po widelec i nóż i znowu wróciła do pokoju. Gdy jej były tez wlazł zamknęła drzwi z hukiem.
Amber właśnie odeszła od stołu i podeszła do lodówki. Gdy ją otworzyła zobaczyła, że Georgia i jej chłopek zajumali ostatnie naleśniki. "A to dziady" pomyślała Amber i wypiła jeden z napojów energetycznych Niry.
-EJ! Ja mam prawo do napojów energetycznych! - wkurzona Nira wyrwała puszkę z ręki Amber i ostatnie kilka kropel napoju skapnęło jej na język. Nira wyrzuciła puszkę przez okno i zdała sobie z tego sprawię dopiero kiedy jakiś chopek wykrzyczał wiązankę przekleństw kiedy puszka trafiło go w łeb. Wtedy Nira wypiła kawę i odruchowo sięgnęła po kolejny napój.
-Ten facecik co tu był wydaje mi się znajomy... Gdzieś go widziałam... . - po tym zdaniu Nira chwyciła za kolejny napój.
Georgia razem z byłym jadła naleśniki i gawędzili o pierdołach. Głownie o tym jak to kiedyś było, a przede wszystkim o swojej klasie. Po chwili obudziły się jej kochane kiciusie, a do pokoju wleciał Feliks.
Amber znów zajrzała do lodówki, lecz ta była pusta. Dziewczyna była głodna, ale nie chciało jej się iść do sklepu żeby coś kupić. Amber wróciła do swojego pokoju gdzie zastała Slendermana! A nie. To tylko czarna kurtka powieszona na wieszaku i biała czapka z daszkiem zawieszona dokładnie nad kurtką.
Nira tylko siedziała w kuchni i rozmyślała o dziwnych rzeczach. Odruchowo wypijała kolejne napoje kiedy nagle zdała sobie sprawę że powieka jej lata i szybko tupie nogą. Spojrzała na podłogę... . Na niej było mnóstwo puszek z napojów, a teraz Nira dostała kopa energii. Najpierw skakała po kuchni i potem wbiegła do pokoju Amber wrzeszcząc:
-UWAGA KRYĆ SIĘ! Oni nadchodzą! Trzeba się przygotować na wojnę, taką pogodę marnować to grzech! Zabierzemy tych kosmitów do muzeum! I każemy zabić im Slendera!
Po tych słowach zaczęła się nerwowo śmiać ,a jej ręce zaczęły się trząść. Amber natychmiast podbiegła do Niry, która nadal skakała po całym domu.
-Kobieto. Uspokój się! Poza tym nie pozwolę Ci zabić Slenduśka! Slendie jest taki sympatyczny, no!
-Tak Ci się wydaje! To zamachowiec! On chce zniszczyć Equestrię! NIE POZWOLĘ MU! - Nira krzyczała i skakała kiedy nagle stanęła w miejscu.
-Muszę iść po jeszcze jeden magiczny napój...! - po czym pobiegła do lodówki wyjmując kolejny napój energetyczny. Georgia usłyszała te krzyki i wyszła z pokoju. Szybko podbiegła do Niry i zaciągnęła ją do pokoju przywiązywała pasami do krzesła i dała jej wódę do picia.
- Ile ona tych na pojów wypiła? - zapytał były chłopak Georgie.
- Nie mam pojęcia. Pilnuj jej. - Georgia pobiegła do kuchni i wysłała na Syberie wszystkie napoje energetyczne.
Tymczasem Amber znalazła w lodówce naleśnika, którego Georgia przed nią schowała. Dziewczyna natychmiast go zjadła i ... poszła napić się kakałka.
-Nie! Ja muszę ocalić krainę jednorożców i pegazów! Inaczej nie będzie już tęczy i one umrą no bo one jedzą tęczę!! - Nira szarpnęła się i przewróciła się na bok, a potem za pomocą głowy obróciła się twarzą do ziemi. Potem zaczęła czołgać się do schodów odpychając się czubkami palców i czołem. Wyglądała jakby się nie przejmowała tym, że jak spadnie ze schodów złamie sobie nos i dostanie wstrząsu mózgu. Lecz facet .. kurde BYŁY facet Georgii znowu postawił Nre na krześle tak jak miała stać. Nagle wróciła Georgia i zaczęła czytać kolejny kryminał Agaty Christie, a Amber nadal rysowała Hitlera.
Wkurzona Nira rzuciła się do przodu uderzając facecika głową w brzuch i spychając go ze schodów. Ale on był silmy i znowu wrzucił Nirę razem z krzesłem do jej pokoju. W tym samym czasie Amber skończyła rysować Hitlerka, więc wzięła nową kartkę i zaczęła rysować ... Stalina! 
-Wypuście mnie! TU CHODZI O LOS JEDNOROŻCÓW! - Nirze trzęsły się ręce, dygotały nogi, a jej powieka niekontrolowanie drgała. Zaczęła wydzierać się tak głośno, że jej przyjaciółki zaczęły się zastanawiać czy przypadkiem nie może ich najść policja zwabiona jej wrzaskami. Jednak Georgia zamknęła buzię Niry taśmą klejąca i dalej czytała kryminał, a jej były poprawił pasy na krześle. A Amber skończyła rysować Stalina (szybka jestem :D) i zaczęła rysować ... Mussoliniego! (Cholera ... jak wyglądał Mussolini? :D)
The End

środa, 19 września 2012

Georgia Winters - psychopatyczna demonica

Georgia
Deviantart, image author: Madmoisellemel
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jest mistrzynią kontrastu. Między łoskotem a ciszą,
 między czerwoną krwią a białym śniegiem.

Psychopatyczna demonica
Psychopatyczna demonica
Deviantart, image author: Joakaha


            Imiona i nazwisko: Georgia Georgina Winters
Wiek: 31 lat
Płeć: kobieta
Stanowisko: przełożona grupy





Stuknięta, psychopatyczna dziewczyna ze zryta psychiką i porąbanym charakterem. W skrócie: ma nie równo pod sufitem.  Jednak na co dzień jest bardzo sympatycznym stworzeniem. Ten krótki opis z łatwością oddaje jej niektóre naprawdę dziwne zachowania.  Lecz te zdania nie oddają w całości jej osobowości.  Jej charakter jest wielce skomplikowany, co zarazem utrudnia sprawę jego opisania.
Tajemnicza niczym irbis, lecz im dłużej z nią przebywasz, tym lepiej ją poznasz. Niestety ona nie zawsze jest otwarta na nowe znajomości. Czasem bywa wybredna, a czasem po prostu siedzi cicho i się nie odzywa. Lubi posiedzieć  w samotności, usłyszeć swoje myśli. Pewnie dlatego ma tak wiele energii do działania. Co za tym idzie wkurza innych ludzi. Wkurza w tym dobrym jak i złym znaczeniu. Niekiedy bywa, że padasz przy niej ze śmiechu, bo czasem po prostu nie da się nie uśmiechnąć. Lubi stroić żarty z innych, a przy tym najpierw mówi, potem myśli. Jednak nie warto obrażać się o tego typu błahostki, ponieważ Georgia zanim zda sobie sprawę z tego co powiedziała, upłynie nawet  kilka minut. Pod warunkiem, że ktoś jej wcześniej nie zdenerwuje. A jeżeli do tego dojdzie, to lepie uciekać, gdzie pieprz rośnie.  Stąd określenie Psychopatyczna demonica. Od dziecka intrygowało ją zło i różne straszne rzeczy. Z czasem polubiła naprawdę mroczne i psychopatyczne sytuacje i przedmioty. Ale urodziła się z dość silnym charakterem i praktycznie od zawsze jej zachowanie doprowadzało do płaczu ze śmiechu.
Georgia
Deviantart, image author: Madmoisellemeli 
Chodź jej kolor włosów symbolizuje ogień, to potrafi być zimna jak lód. (Co nie znaczy, ze nadal jest bardzo sympatyczną osobą :D). Jej zielone tęczówki z brązowym pierścieniem wokół źrenicy podkreślają długie czerwone włosy. Swoim wyglądem jak i zachowaniem przyciąga spojrzenie wielu ludzi, który po dostrzeżeniu tejże osoby, odchodzą z miną w stylu "WTF?!". I to nawet najbardziej poważni ludzie! Lecz ona jest obojętna na te spojrzenia. Praktycznie ich nie widzi. Dobrze wie, że zachowanie, które reprezentuje jest nadzwyczaj dziwne, wręcz wariacko psychopatyczne (matko, jakich ja dziwnym sformułowań używam! :D). Lecz, gdy musi potrafi stać się przesadnie poważna. To właśnie symbolizuje Georgia. Nie ma w niej nic pomiędzy, są tylko skrajności, kontrasty, różnice.
W życiu pomogły jej dwie zasadnicze rzeczy: talent malarski i gratkę do zapamiętywanie. Malowanie to cześć niej, dlatego często spędza swój czas wolny na tworzeniu dzieł sztuki, z czego później jest dużo many-many.
Może nie posiada fotograficznej pamięci, ale jeżeli cos jej się spodoba, potrafi zapamiętać wspomnienia, informacje na długie lata. W szkole przezywali ją od kujona, ale ta jednego dnia była leniem, drugiego kujonem. Na jednej lekcji nie pracowała, na drugiej to jej ręka miała ulecieć od zgłaszania się. Lecz jej mózg kodował większość informacji, dlatego też mogła sobie czasem spocząć na laurach.
Avril
Deviantart, image author: Joakaha  
 Lubi czytać i jak (chyba) każdy słuchać muzyki. Raczej nie posiada swojej ulubionej pozycji czy zespołu. Jeżeli już to zmienia się to co jakiś czas i to dość krótki czas. Nie gardzi serialami i ma kilka swoich, które ogląda, a od filmów to już jest uzależniona. Sport nie jest jej szczególnie mocną stroną. Potrafi szybko biegać i skakać po przeszkodach. W razie niebezpieczeństwa łatwo może oddalić się na bezpieczna odległość. Na płaskim terenie nie jest szybka, może jedynie krótkie dystanse. Jej ulubionym sportem jest siatkówka, w którą chętnie gra. Czasem wyciąga rakiety do badmintona lub tenisa ziemnego. Jednak zawsze twierdziła i twierdzi, i raczej to się nie zmieni, że najbardziej kocha przebywać ze swoimi przyjaciółkami, kumpelami - jak kto woli. Przebywać to nie tylko wychodzić gdzieś na miasto, pracować, gadać, ale mieszkać, robić i mówić naprawdę dziwne rzeczy. Nira i Amber są jej najlepszymi przyjaciółkami i jakoś nie potrafi sobie wyobrazić życia bez ich życiowych perypetii.
Oprócz tej zwariowanej pary są jeszcze zwierzątka!  A w szczególności koty, konie i jaszczurki, papugi zresztą też. Georgia posiada dwie kotki: Avril i Akane. Z tym, że Avril jest irbisem, a Akane dachowcem. A także papugę arę - Feliksa - czyli bardzo wredne i jednocześnie bardzo sympatyczne ptaszysko na świecie. Od niedawna jej świetną rodzinkę dopełnił słodki króliczek, którego nazwała Psychopatycznym króliczkiem.  Na farmie rodziców ma swoje dwie klacze, jedną rasy Czystej krwi arabskiej, a druga Achał-takeńskiej. Ich imiona brzmią Alice i Rarity.
Razem ze swoimi świetnymi kumplami (i przyjaciółkami) mieszka na 300 piętrze wieżowca GMT.

Akane
Deviantart, image author: lordofmeesi
Teraz może trochę o jej życiu prywatnym i zawodowym, czyli: z wykształcenia jest biologiem i ekologiem. Pracowała w małych instytutach badawczych, jednak od pewnego czasu (a może nawet i dłuższego czasu) ma na oku Instytutu Biologii i Ekologii w Nowym Yorku, czyli jeden z najlepszych takich zakładów na świecie.
Nie jest w związku, chodź miała już kilku chłopaków, gdy jeszcze uczęszczała do szkoły. Aktualnie jest wolna i jakoś się nie pali, aby szukać swojej drugiej połówki. Ostatnio miała kilku kandydatów na chłopaków, jednak według niej byli zwykłymi durniami.


Jej historia jest troszeczkę pogmatwana, ale jednak jest. Nigdy o tym nie mówi, bo twierdzi, że za dużo mówienia jest. Pewnie dlatego nikt nie wie, że nie pochodzi z Ziemi. Takiej jest już jej życia. Nie może podawać swego innego pochodzenia, ponieważ byłoby źle pracą, mieszkaniem i reakcją innych ludzi. To jest jeden z głównych powodów, dlaczego jest taka tajemnicza.


Harmonia i kontrast.

 Istota piękna leży w tych dwóch sprzecznościach.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Od lewej: Psychopatyczny króliczek, Georgia, Avril.
Deviantart, image author: Joakaha 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

piątek, 14 września 2012

Dziwne rozmowy

Oto pierwsze opowiadanie z cyklu Konferencyjne przeróbki. To opowiadanie chyba nie jest,aż tak bardzo psychopatyczne jak pierwsze, ale dla bezpieczeństwa ulotka z opowiadania Bitwa na różne rzeczy nadal jest aktualna.
Georgia i Nira


Georgia weszła do ich wspólnego mieszkania. Od pewnego czasu do ich zwariowanej paczki doszła ich stara kumpela Cheery. Jednak nie spodziewała się, że zasta ją w ich domu. Jak zwykle bez stresowo robiła wszystkie czynności, bo w pracy JAK ZWYKLE miała urwanie głowy. Ruszyła do salonu.
- Yo! – rzuciła od progu, gdy ujrzała stara kumpele
- Hejo… - Cheery jak wryta zaczęła się gapić w jeden punkt za Georgią. Dziewczyna nagle zaczęła krzyczeć.
- Yy.. Mam się bać?!... Halo? Ziemia do Cheery!! – Georgia pomachała przed oczami kumpeli, jednak ta nadal krzyczała i nie reagowała.
„Cholera, zaraz mi bębenki pękną” pomyślała ruda, ale na głos powiedziała tylko – WTF?!
Lecz Cheery dalej prowadziła swoje dziwne i bardzo głośne wołania, które bardzo źle wpływały na stan słuchu Georgii. Zniecierpliwiona dziewczyna zmrużyła oczy i spode łba spojrzała na „Serek”, bo właśnie z serem kojarzyło jej się imię „Cheery”.
- Ogarnij się!
- Nira!!! Za tobą!!! – to było pierwsze porządne zdanie, jakie Georgia usłyszała, bo powrocie do domu.
- Yyy, co moja modliszka? – Georgia wyciągnęła swoją komórkę i sprawdziła jak się miewają jej modliszki w jej rezydencji. – Nie... wszystkie moje kochane modliszki są w swoim zoo.
A może to Al w czerwonych slipach, a może bez slipek?
Odpowiedź zawisła w powietrzu. Georgia powoli odwróciła się i spojrzała na Nirę, która o dziwo stała za nią.
- ZA MNĄ STOI ZMUTOWANA FRYTKA?! – z gardła Niry wydobył się okrzyk przerażenia.
- FRYTKODZILLA WRÓCIŁA! – zawtórowała Cheery.
Nira czym prędzej pobiegła do kuchni, o mało co nie przewracając Georgii. Wzięła Ketchup i schowała się pod łóżkiem, sofą... tym czymś.
- KOLEJNA?! Nie,  ja się na to nie piszę. Jeszcze mnie brzuch boli po takiej ilości... frytki. – Nira wykrzyknęła spod mebla. Georgia wlepiła wzrok na Nirę, a potem odwróciła się w stronę gigantycznego oprawcy swojej przyjaciółki. Wyglądał całkowicie jak frytka tylko, że miał chude frytkowe łapki i rączki, i dziwne oczka. Nira wyszła ze swojej kryjówki.
 - Chociaż z drugiej strony... - niczym McGyver Nira stworzyła z butelki keczupu pistolet. - Dobra... jestem gotowa… - i strzeliła we Frytkodzillę pociskami keczupowym... jak Lara Croft.
Georgia uciekła z pola wali i stanęła niedaleko Cheery. Gdy widzą tą zawziętą walkę zaczęły śmiać się jak głupie.
Nagle Frytkodzilla zionęła w Nirę pieprzem... . Dziewczyna szybko odchyliła się do tyłu jak Matrix, a jej peleryna (która pojawiła się tylko po to żeby efekt był większy) powiewała na wietrze.
-A okularki to co? – ruda wykrztusiła przez śmiech... Nagle na nosie Niry zjawiły się okularki.
- Harry Potter! – wykrzyknęła Geogia i zaczęła podskakiwać.
- Nie, Matrix. – poprawiła ją Nira.
- A właściwie Helena Potter.   – widząc spojrzenia swoich przyjaciółek a nawet Frytkodzilly poprawiła się – No to Helena Potter w stroju Matrixa i z bronią Lary Croft.
 Tymczasem Nira strzeliła na nogę Frytkodzilli keczupem i wrzasnęła: SUPERMOC! ...i zaczęła pożerać nogę Frytgodzilli.
- … i z głodem Draculi.. – dodała pospiesznie ruda.
- Od kiedy broń Lary Croft do keczupowa giwera? – Nira zapytała rudą między gryzieniem Frytkodzilli, a połykaniem kęsa frytki.  
- Cicho tam
Nagle Cheery dostał takiego olśnienia, aż jej ciało przeszył silny wstrząs.
- NIRA CZEKAJ!! Wzięłaś keczup kotlin!!... – dziewczyna wydarła się do niej.
- Nie z Hortexa… - wypaliła Georgia zanim Nira zdążyła zareagować.
- … a KECZUP KOTLIN RATUJE FRYTKI!! – dokończyła Cheery.
- Toż to przerażające!!! – wtrąciła się Georgia.
Nira spojrzała na odrastającą nogę Frytkodzilli.
- Wiedziałam że te dzisiejsze giwery to badziewia! Wracam do siedzenia przed kompem.
Nira jednym kopniakiem połamała Frytkodzille.
- … i z zainteresowaniami Niry, ale stworzyłaś wyrafinowana postać. – Georgia zerknęła na martwego stwora, a potem na swoją przyjaciółkę.
- Widzisz? Ja jestem artystką.
- Helena Potter w stroju Matrixa, bronią Lary Croft, głodem Draculi i zainteresowaniami Niry.
- Helena Potter... To mnie rozwala . – Nira wybuchła głośnym śmiechem i o dziwo Cheery również otrząsnęła się z szoku i również zaczęła się śmiać.
-I z umiejętnością rozwalania się na miliony kawałków. – dodała Georgia. - Dziwna umiejętność.
Wszystkie zaczęły się śmiać. Georgii zaczął boleć brzuch więc musiała usiąść w fotelu.
- JEB… Oooo, narysuję naszą bitwę z Frytkodzillą! – Nira podskoczyła z radości poczym dodała - Jak będzie mi się chciało.
- Ale pokażesz? – Georgia uśmiechnęła się złośliwie do Niry.
- Pokażę jak... Jak znajdę kabel od fona.
Po chwili Nira ruszyła do kuchni. Nastała jakaś dziwna cisza, która rzadko bywała w tym psychopatycznym mieszkaniu. Jednak nie trwała długo.
 - Fuck... Zaczyna mi serków brakować! – Nira zaczęła krzyczeć z przerażenia, tak więc mieszkanie znowu rozbrzmiewało swoimi naturalnymi dźwiękami. - Zostały mi tylko cztery! – dodała.
- Musze iść do biblioteki, zaraz! –tym razem krzyknęła Cheery. Georgia aż poskoczyła.
O dziwo Nira już się uspokoiła i zapomniała o brakujących serkach.  - Po co? - Zapytała.
-Po książkę! Książki są super!!! – jak zwykle odpowiedzi udzieliła wszechwiedząca Georgia.
- No nie, serio? A do biblioteki nie chodzi się przypadkiem po kanapki? Bo tak słyszałam. – Nira zrobiła minę niczym pani profesor. Georgia widząc to i słysząc o mało nie zachłystnęła własną śliną.
-To muis być kanpaka… znaczy biblioteka kanapkowa. – wykrztusiła, a Cheery zrobiła minę w stylu „WTF?!”. Jednak po kilku sekundach z gardeł Niry i Cheery znowu wydobył się śmiech: jeszcze bardziej naturalny odgłos tego porąbanego mieszkania.
- To muis byc kanpka- Georgia pokręciła głową - Wie może ktoś co to za język?- zachichotała.
- Pewnie Georgianowy albo Georgianowski. – Nira wypowiedziała swoje słowa prawie łamiąc sobie język. - Albo zepsuto- klawiaturo - wysyłano - na – batonikowski. – dodała.
Georgia niczym z procy wystrzeliła z fotela i zaczęła się radować.
- Kolejny wymyślony język na moim koncie... trzeba pobić Tolkiena!!
- *Jeb z fotela*  - wykrztusiła Nira i całkowicie zapomniała, że lodówka nadal jest otwarta, która cały czas spode łba gapiła się na Nirę i coraz głośniej krzyczała „Zamknij mnie!” swoim lodówkowym językiem, który był słyszany dla ludzi jako coraz głośniejsze pracowanie  owego sprzętu.
- Zepsuto – klawiaturo – wysyłano – na - batonikowski... Co siedzi w mojej głowie że takie cuś wymyślam?! – Nira stuknęła się otwarta dłonią o czoło, jednak uśmiech nadal pozostał na jej twarzy.
 - Georgia znowu odniosła sukces!!- ruda znowu zaczęła skakać po salonie jak głupia.
- To ja zaraz wracam – rzuciła Cheery i wziąwszy kurtkę wyszła z Domu Wariatów.
Dopiero po chwili lokatorki zdały sobie sprawę, że ich gość polazł do biblioteki. Nira ku wielkiej radości lodówki, wreszcie ją zamknęła, a Georgia zaczęła serwować po necie na swoim tablecie.
 - Na Antarktydzie odkryto piramidy!!- wykrzyknęła.
 - A na Saharze spadła 3-metrowa warstwa śniegu i teraz jest powódź! – zawtórowała jej Nira, która z serkiem wygodnie rozsiadła się na kanapie i założyła sobie słuchawki na uszy.
- Toż to cud.
- I'm trying to keep my cool, I know it shows… If I could say what I want to say, I say I wanna blow you... Away  - zaśpiewała Nira.
- Dziiwny jeeest ten świaaaaaaaaaaaaaaaaaaat!! Świat wielu spraw!! Pierwsza piosenka, która mi do głowy przyszła- Georgia zachichotała, ale Nira raczej jej nie słuchała bo dalej śpiewała swoje piosenki.
- You try your bes but it's not quite there… - nagle Nira rozpoczęła śpiew na całe mieszkanie. - Srutututu, srutututu, na bazarze są majtki z drutu
Georgia wybuchła jednym z najdziwniejszych śmiechów jakie można słyszeć. Nirze nawet głośna muzyka nie przeszkadzała, aby usłyszeć ten śmiech.
- Jeb z fotela. – skomentowała.
Po krótszej chwili oby dwie znowu się uspokoiły i znowu zapadła jakże upragniona cisza tego mieszkania.
- Co robimy?
- Eee... Śpiewamy o majtkach z drutu? –zaproponowała Nira.
- Nie wiem czy mi się chce.
- No dawaj... Srutututu, srutututu, majtki z drutu, majtki z drutu. –ponagliła rudą Nira poczym parsknęła śmiechem.
- Majteczki są w kropeczki- zanuciła Georgia. - Nira nic nie wspominasz o... Juniorze!
Dziewczyna nie raczyła odpowiedzieć i rozpoczęła śpiew piosenki najgorszej z najgorszych.
- Biedroneczki są w kropeczki i to chwalą sobie, u motylka plamek kilka służy ku ozdobie.
Wiesz co, jak jeszcze byłam taka mała, że jeździłam w wózku babcia mi tą piosenkę śpiewała, cud że ja pamiętam.
- A ja tylko wiem, że majty są w grochy.
Nira parsknęła śmiechem i zdjęła słuchawki z uszu.
- A co do Juniora... On się wstydzi kiedy o nim wspominam.
- Ale Zyguś go tak uwielbia.
- Junior właśnie zajada krakersy, a co? 
- Ale w ogóle o nim nie gadasz... a Zyguś go wręcz kocha.
- No bo Junior zrobił sie ostatnio grzeczny. Ale to chyba zaczyna przemijać bo właśnie mnie gryzie w nogę.
Nira spojrzała na swoją nogę, a Georgia podążyła za jej wzrokiem. Miś koala jak głupi targał i gryzł nogawkę Niry. Ruda pobiegła do pokoju po MP3 i włożywszy słuchawki na uszy zaczęła słuchać muzy. Nagle do mieszkania wpadła Cheery, ale Nira i Georgia nie zauważyły tego, bo słuchały na cały vol muzyki.
-Everdream of meeeeeeee-eeeeeeeeeeee – zanuciła Georgia.
- Keep going, and never back down...-przedrzeźniła ją Nira.
- ...Nemo my name forevermore… .Kolejna piosenka jakby co. – zachichotała.
- Nemo się znalazł! Georgia go znalazła juz drugi raz! –Nira podskoczyła i przez przypadek wystraszyła Juniora.
- Nemo sailing home… Nemo letting go… .
- Zaraz wracam idę do tej biblioteki! – krzyknęła Cheery i znowu wyszła.
- To gdzie ta biblioteka jest, jak jeszcze do niej nie doszłaś?! A tak poza tym… biblioteki to ZUO, szczególnie gdy są wredne babaska. – Georgia wyciągnęła z uszu słuchawki i zaczęła swój dziwny wykład.
- Babaksa? 
- Papadwanizm sie rozwija. Jupi! – radość Georgii nie miała granic.
- Zaraz wracam. Idę do biblio... Tfu, do kibelka. – Nira wstała i poszła do łazienki.
- Dyć to pikno wiadomość jest. – Georgia rzuciła za Nirą.
Gdy wróciła, ruda szybko dodała:
- Ale, nie to że idziesz do sracza tylko to, że papadwanizm się rozwija.
- Do sracza...? – Nira wybuchła śmiechem i padła na kanapę.
- Nooo. Chyba, że wolisz Wujka Cezara.
- Taaak... Bo to piękna wiadomość, powinni rozwiesić to na transparentach: Nira idzie do sracza! 
- Albo Wolno Cedzić- Georgia skrzywiła się ze śmiechu - Ale mi chodziło oto, że papadwanizm się rozwija, ale mnie wyprzedziłaś.
- Nie... To znaczy Władcy Cału. JEB z fotela.
- Jeb  z krzesła.
- Ja zaraz padnę... Musimy gadać o kiblu?!- Nira spojrzała na ruda i znowu wybuchła śmiechem.
- Nieprawda... bo to jest Wytwórnia Czekoladek! Jeb z krzesła.
- JEB.
- Byłaś w wytwórni czekoladek?- Georgia uspokoiła się i spokojnie spojrzała na Nirę.
- To zależy w jakim sensie. Dobra, koniec gadania o WC cokolwiek to znaczy! 
- Mam na mysli domowego toi-toi'a.
- Ale mój Tot-toi jest większy. – obruszyła się NIra
- Chwila replay! To jest Wolność Czadzenia.
- Szczególnie jak ktoś tam pójdzie po wypiciu szklanki mleka i zjedzeniu ogórka kiszonego... Wtedy cały dom jest zaczadzony. Ale mamy tematy do rozmów... . – Nira pokręciła głową.
- Tak i pójdzie do Wychodka Centralnego.
- Kurde... Szkoda że nie ma tu Cheery albo Amber !
Po chwili dziewczyny się uspokoiła i Nira włożyła jedna słuchawkę do ucha i zaczęła swoje piękne karaoke.
- Girl you know I'm lovin your, lovin your style... .
- PKP - Polski Karłus Pospolitus. – rzuciła Georgia. Nira słysząc to nie dała za wygrana.
- SLD- Skorumpowane Leniwe Dziady.
- PIS - Potwory i Spółka!
- PiS- Paranoja i Smoleńsk. –Nira zaśmiała się, aż jej słuchawka wypadła z ucha.- PO- Profesjonalne Okradanie .
- WC - Wyzwolenie Cierpiących.
Nira popluła się własna śliną spowodowane jak zwykle nagłym wybuchem śmiechu.
- Taaa... Staną się lżejsi. Jeb z fotela.
Georgia i Nira śmiały się jak głupie, tak więc jak Cheery wróciła zastała ich płatających ze śmiechu. I znowu Dom Wariatów rozbrzmiewał swoimi naturalnymi odgłosami.
The End.